Dlaczego w aranżacji wnętrza warto uwzględniać stare meble?

Stare meble, kiedyś zdecydowanie niedoceniane, dziś stały się obiektem pożądania znacznej części osób urządzających swoje domy. Trudno powiedzieć czy staliśmy się bardziej sentymentalni i zaczęliśmy cenić rzeczy z historią czy może ulegliśmy kolejnej modzie propagowanej przez magazyny wnętrzarskie. Zauważyłam, że gdy weźmiemy pierwsze z brzegu czasopismo zajmujące się aranżacją domów i mieszkań, w przynajmniej co drugim artykule znajdziemy fotografie obrazujące zestawienia całkiem współczesnych wnętrz z elementami vintage. Stare meble, meble stylizowane na stare, postarzane posiadające przecierki i celowe spękania sprawiają, że wnętrze staje się bardziej przytulne i sentymentalne. Większość z nas lubi takie klimaty. W takich miejscach lepiej się czujemy, jakby bardziej swobodnie. Po prostu u siebie.

Sama w swoim domu posiadam zarówno meble współczesne jak i te całkiem już stare. Uwielbiam je. Stuletnia witryna w stylu art deco, w której trzymam książki i płyty, wisząca dla kontrastu nad płaskim telewizorem, jej równolatek, zegar kominkowy z rodzinnego domu mojego ojca czy stara maszyna do szycia po prababci odbijająca się w lustrzanych drzwiach nowocześnie zabudowanej szafy to bez wątpienia najpiękniejsze elementy wystroju mojego domu. Cieszę się, że je mam i są dla mnie chyba bezcenne.

Wisząca witryna dębowa art deco

Posiadam też kilka współczesnych ale własnoręcznie wystylizowanych na stare mebelków. Oprócz ciekawych kolorów mają liczne przecierki, przez które prześwituje naturalne drewno. Wyglądają jakby niejedno już przeszły i wiele widziały. Jedną z komód przerobiłam w ten sposób, gdyż w wyniku pomyłki zakupiłam przez internet mebel w innym odcieniu, niż się spodziewałam. Zwrot zakupionego mebla wydawał się kłopotliwy a koszty przesyłki spore więc zdecydowałam się na malowanie i przecierki. Moim zdaniem była to słuszna decyzja.

Malowana komoda rzeźbiona z nóżkami chippendale

Kolejny mebel, tym razem stolik został przeze mnie zakupiony na targu staroci. Pierwotnie miałam go odnowić i sprzedać ale w trakcie pracy nad nim na tyle mi się spodobał, że postanowiłam go zachować. Niby przez przypadek pomalowałam go na kolor pasujący do naszego dywanu w salonie. Wcześniej przetestowałam na nim różne, nowe dla mnie techniki stylizacji mebli, przeprowadziłam trudną naprawę i byłam ciekawa, na ile moje zabiegi i zastosowany sposób wykończenia będą trwałe. Wstawiłam go więc do salonu skazując tym samym na ciężkie tortury, które przeprowadzane są codziennie przez moje nadzwyczaj aktywne dzieci:) Póki co trzyma się dzielnie. Trzecim meblem, który dostał ode mnie nowe życie i z nami “mieszka” jest komoda pozostawiona przez poprzednich lokatorów naszego domu. Była wybitnie niemodna a przemalowana, postarzona i solidnie poprzecierana pełni funkcję przewijaka w łazience. Świetnie wygląda i na pewno nikt drugiej takiej nie ma.

Komoda malowana farbami kredowymi i postarzana

Osoby, które nas odwiedzają ,w pierwszej kolejności na te, opisane właśnie meble zwracają uwagę. Są niebanalne i świetnie komponują się z całkiem współczesną resztą wyposażenia naszego domu. Jestem przekonana, że dzięki starym meblom wnętrze zdecydowanie zyskuje na urodzie. Nie ukrywam, że po głowie krążą mi ciągle myśli, co by tu jeszcze przemalować, postarzć albo może dokupić jakiś staroć ale z drugiej strony nie chciałabym przesadzić. Nie chcę osiągnąć przecież efektu muzeum we własnym domu.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *