Dziś udowodnię, że czasem nie do końca udaną metamorfozę mebli da się prawie zupełnie cofnąć wracając do stanu wyjściowego.
Ostatnio pokazywałam jak z tego kompletu mebli dziecięcych (składającego się ze stolika i dwóch taborecików)…

zrobiłam taki:

Ponieważ uzyskany jaśniutki kolor nie odpowiadał mojej klientce postanowiłam powrócić do pierwotnego wybarwienia mebli. Nie było to proste gdyż naniesiony wcześniej lakier i bejcę musiałam całkowicie zeszlifować. Szlifowałam czym się dało: ręcznie papierem ściernym, szlifierką typu delta oraz szlifierką oscylacyjną z dużą prostokątną stopą. Początek był prosty. Fragmencik moich zmagań możecie zobaczyć na tym filmiku:
Najtrudniejsze okazało się doczyszczanie wnikniętej w drobniutkie załamania drewna białej bejcy. Dziadostwo siedziało naprawdę głęboko. Spędziłam nad tym kilka dni!
Gdy zakończyłam szlifowanie wszystkimi zalecanymi gradacjami papierów odpyliłam drewno i polakierowałam je tylko bezbarwnym lakierem akrylowym w wersji zupełnie matowej. Skręciłam mebelki wymieniając po drodze trochę śrub, gdyż te, które były, miały albo zerwane już gwinty albo po prostu kiepsko się prezentowały.
Oto efekt końcowy:



PS. Malutkie krzesełko widoczne na ostatnim zdjęciu to też efekt mojej stylizacji.
Która wersja bardziej Wam się podoba?

www.alabarbara.plProjekt: CYREK.IT