Kilka dni temu udało mi się dokonać metamorfozy krzesła zwanego medalionem.


Jego właścicielka postanowiła zlecić mi jego odnowienie dla swojej córki. Wspólnie wybrały tkaninę a ja zajęłam się jej sprowadzeniem i całą resztą. Pozbyłam się starej tapicerki, poszpachlowałam większe ubytki drewna, pomalowałam drewno na biało.



Następnie zajęłam się obijaniem krzesła. Po nacięgnięciu tkaniny i przybiciu kilkuset zszywek zgodnie ze sztuką tapicerską zszyłam zachodzące na siebie na narożnikach siedziska materiały. W oparciu, tak, jak życzyła sobie tego Pani Renata, zrobiłam pikowania. Na koniec przybiłam ozdobne, srebrne pinezki tapicerskie.
Wybrany beżowy materiał to coś pomiędzy welurem a welwetem. Łatwo utrzymać go w czystości i ma tę cechę, że jego kolor zmienia się w zależności pod jakim kątem na niego spojrzymy.
Gdy Pani Renata zgłosiła się po odbiór swojego mebelka była pozytywnie zaskoczona przeprowadzoną metamorfozą. Przyzwyczajona była do jego bardziej ponurej wersji. Przyznaję, zmiana zaszła kolosalna. Sami zobaczcie:






