Malowanie witryny dębowej
Przed chwilą udało mi się ukończyć interesujący projekt. Chodzi o malowanie witryny dębowej. Mebel został zakupiony przez moją klientkę w komisie z przeznaczeniem do małego wiejskiego domku. Po wstawieniu do wnętrza okazało się jednak, że witryna nie robi wrażenia, jakiego oczekiwała jej właścicielka. Było po prostu zbyt pospolicie. Pani Ewa grzebiąc w internecie przypadkiem natknęła się na moją stronę. Spodobały jej się moje prace. Postanowiła zaryzykować i przywiozła mi swoją witrynkę żebym zrobiła z niej coś fajnego.
Metamorfoza witryny dębowej
Gdy mebel do mnie trafił wyglądał zupełnie zwyczajnie. Składał się z dwóch części: dolnej komody i górnej przeszklonej witryny, którą można albo postawić na komodzie albo powiesić na ścianie.


Jak większość mebli z komisu, drewno było podrasowane ogromną ilość środków nabłyszczających. Wydawało się tłuste. Zanim zabrałam się za malowanie musiałam się ich pozbyć przez gruntowne mycie i lekkie szlifowanie. Potem poodkręcałam drzwiczki, uchwyty i niektóre okucia. Zabezpieczyłam część elementów taśmą malarską. Po tych zabiegach mogłam przejść do malowania. Po nałożeniu dwóch warstw granatowej bazy zaczęłam szaleć z kilkoma innymi kolorami. W ruch poszła zieleń, turkus i złamana biel. Gdy wszystko wyschło zaczęło się szlifowanie. Dobrze, że pogoda dopisała i mogłam szaleć na dworze bo pyliło się przy tym niemiłosiernie.


Po odkurzeniu i polakierowaniu wszystkich elementów oraz złożeniu całości do kupy można cieszyć oko efektem końcowym. Oto on:
Witryna malowana na turkusowo








Z efektu malowania witryny jestem bardzo zadowolona. Oczywiste jest, że mebel nie wygląda już nijako, jest jedyny w swoim rodzaju. Będzie mi ciężko się z nim rozstać. Rzadko zdarza mi się robić sobie selfie z pomalowanym meblem ale tym razem po prostu musiałam 🙂


Zobacz jeszcze inne malowane witryny...
… i koniecznie daj znać w komentarzu, który sposób malowania witryny najbardziej Ci się podoba!