W internecie znaleźć można pełno inspiracji na metamorfozę mebli z Ikea. Sama już kiedyś coś podobnego pokazywałam tutaj. Wtedy oklejałam fronty szafek STUVA gazetami. Dzisiejszy wpis dotyczyć będzie znacznie bardziej skomplikowanego zlecenia…
Jednym z najczęściej przerabianych mebli z tej szwedzkiej sieciówki jest regał KALLAX (dawny EXPEDIT). Jego forma jest tak prosta, że aż prosi się o jakieś spersonalizowanie. IKEA sama o tym wie i proponuje do niego przeróżne kombinacje drzwiczek, szufladek, kółek i wszelkiej maści pojemników produkowanych w różnych kolorach i z różnych materiałów (że niby każdy może sobie dobrać to co mu pasuje i w ten sposób stworzyć unikatowy mebel szyty dla siebie na miarę).

Niektórym to jednak nie wystarcza. Kombinują, oklejają, przemalowują… a potem chwalą się tymi przeróbkami w sieci.
Moja stała już klientka, Pani Kasia śledzi sobie w internecie różne inspiracje a potem, jak sama przyznała, spać nie może bo rozmyśla jak by te pomysły wcielić w życie we własnym mieszkaniu. Od dawna marzyły jej się niebanalne szafki nocne ale nie mogła się na nic konkretnego zdecydować. Bezskutecznie szukała w necie jakiejś inspiracji. Ostatnio jednak odwiedziła stronę odnawialnia.pl i znalazła wreszcie pomysł na szafeczki do swojej sypialni. W roli głównej wystąpić miały dwa skromne ale odpowiednio zmodyfikowane regały KALLAX z Ikea. Po konsultacji ze mną Pani Kasia zakupiła dwa takie małe regaliki razem ze specjalnymi wkładami z drzwiczkami. Wybrała też nóżki meblowe i przywiozła wszystko do mnie. Obejrzałam dokładnie linki do wspomnianego wcześniej bloga i kilku innych stron, które wpadły Pani Kasi w oko. Ustaliłyśmy co robimy. Zdecydowałyśmy się na połączenie kilku różnych rozwiązań zaczerpniętych z paru wpisów blogów i stron o charakterze DIY.


Powoli zabrałam się do pracy.
Zaczęłam od ozdobienia frontów drzwiczek. Na każdym namalowałam kółko w kolorze zbliżonym do gałek a na nim białą farbą za pomocą własnoręcznie wydrukowanych szablonów zrobiłam napisy. Wszelkie nierówności i niedociągnięcia zatuszowałam później farbą.

Elementy okalające drzwiczki okleiłam samoprzylepną drewnopodobną okleiną sprzedawaną na metry.


W markecie poprosiłam o docięcie ze sklejki 8 sztuk prostokątów o dokładnie wymierzonych bokach.

Zabejcowałam je na kolor złotego dębu i polakierowałam matowym lakierem. Przymierzyłam czy wszystko pasuje.


Jeśli chcecie zobaczyć jak wygląda bejcowanie surowego drewna włączcie sobie poniższy filmik. Co prawda nagrałam go robiąc zupełnie inny projekt ale widać na nim dokładnie co zrobić by zabarwić drewno na pożądany kolor.
Następnie polakierowaną sklejkę przymocowałam do wszystkich boków regału bardzo mocnym klejem.
Na nogach, które kupiła Pani Kasia namalowałam białe “skarpetki”. Teraz nadszedł czas na montaż nóżek. Jak większość wie regały Kallax są puste w środku i nie da się tak po prostu wywiercić w nich otworów na nóżki aby je zamontować. To znaczy otwory da się wywiercić ale nóżki, śruby czy gwinty nijak by się w nich nie utrzymały. Potrzebny jest stelaż.
Za stelaż do nóżek posłużyły mi 4 podłużne elementy docięte z deski kantówki. Po nawierceniu otworów na śruby pomalowałam je bejcą, tak samo jak resztę i przykleiłam od spodu do szafeczek. Dopiero do tych doklejonych desek zamontowałam nóżki.




Wyszło bardzo fajnie ale okazało się, że w ten sposób szafki są bardzo wysokie i Pani Kasia miałaby dyskomfort w odkładaniu rzeczy na szafkę z pozycji leżącej. Zleceniodawczyni uznała, że trzeba to zmienić.
Nie pozostało mi nic innego jak skrócić nóżki. Obcięcie ich końców komplikował fakt, że kształt nóżek był stożkowaty. Ciężko jest równo obciąć stożek nie mając zbytniej wprawy w posługiwaniu się piłką. Nie chciałam zawalić sprawy. Pojechałam z tym więc do stolarza. Ku memu zaskoczeniu na stolarni nikt nie chciał podjąć się takiego banalnego zadania. Powiedzieli, że prawdopodobnie zrobią to krzywo, nie mieli odpowiedniego sprzętu. Pojechałam więc do drugiego stolarza i usłyszałam dokładnie to samo. Trochę mnie to zbiło z tropu. Zaryzykowałam po raz trzeci. Pojechałam w jeszcze jedno miejsce i tam udało mi się namówić człowieka, żeby mnie wybawił z kłopotu. Wymigiwał się jak mógł ale w końcu po namowach zrobił to z niepewną miną. Na szczęście wyszło mu dobrze.


Wróciłam do pracowni, oszlifowałam odcięte brzegi, od nowa namalowałam skarpetki i zamontowałam tym razem już na stałe te nogi. Nowa wysokość mebelków została na szczęście zaakceptowana przez Panią Kasię co oznaczało, że praca nad tym projektem została zakończona. Oto efekt:




Wczoraj szafeczki zostały odebrane i moja zleceniodawczyni może cieszyć się już nimi w swojej sypialni, która nawiasem mówiąc już wcześniej była wyjątkowo piękna.



Pingback: Metamorfoza szafki na buty STÄLL z IKEA - przeróbka i spersonalizowanie
Cześć! Czy taki stelaż oraz nóżki zadziałają również na “dużym” KALLAX-ie (8 kostek) ustawionym dłuższym bokiem do podłoża?
Myślę, że tak ale po co kombinować? Teraz do dużych Kallaxów IKEA sprzedaje chyba gotowe stelaże.