Przed świętami dostałam zlecenie od Pani Eweliny, która skontaktowała się ze mną mailowo i uzgodniłyśmy wszystkie szczegóły wirtualnie. Polegało ono na odnowieniu starego fotela bujanego, którego zarówno siedzisko jak i oparcie wyplatane było rafią. Oczywiście jest to bardzo nietrwały materiał, który zawsze, prędzej czy później niszczy się (zwykle na siedzisku) i nie spełnia swej funkcji. Przerabiałam już wiele tego typu foteli i chyba tylko raz trafił się okaz z nienaruszoną rafią (pokazywałam go w poprzednim wpisie o prowansalskich meblach Pani Małgosi tutaj).
Egzemplarz Pani Eweliny wyglądał standardowo czyli tak:



Drewno malowane czarną olejną farbą powycierało się w newralgicznych miejscach i wyglądało nieciekawie. Trzeba było je pomalować na nowo a moja klientka wybrała kolor turkusowy.
Przed malowaniem usunęłam rafię i przeszlifowałam trochę drewno by zwiększyć jego przyczepność. Potem zaczęłam już malować. Większość zakamarków potraktowałam pędzlem a gładkie powierzchnie, których było stosunkowo niewiele – wałkiem. Potrzebne były 3 warstwy farby.

Potem zabrałam się za dorabianie nowego siedziska i oparcia. Ich kształt odwozorowałam najpierw na grubym kartonie a następnie przeniosłam je na sklejkę i płytę hdf.

Później wycięłam wyrysowane kształty wyrzynarką. Nie chcąc zniweczyć efektu przedświątecznych porządków w pracowni pracę tę wykonywałam na dworze przy minusowej temperaturze. Mimo, iż całe to wyrzynanie nie trwało zbyt długo to z zimna nie czułam rąk.

Na szczęście ręka mi nie zadrżała i nie musiałam nic poprawiać. Czym prędzej zabrałam się więc za tapicerowanie wyciętych elementów już w ciepełku. Docięłam i nakleiłam gąbki, obiłam je owatą a potem przytakerowałam wierzchni materiał.

Wybrana przez klientkę beżowo-szara tkanina obiciowa jest mi bardzo dobrze znana z innych projektów. Ładnie się prezentuje i co najważniejsze – dobrze układa.
Przed przymocowaniem siedziska i oparcia do stelaża nakleiłam na brzegach ozdobną białą tasiemkę z koronką. Tasiemka nie była konieczna gdyż wszystkie mocowania zszywek zrobiłam od wewnątrz i nie było czego ukrywać ale Pani Ewelina chciała tę koronkę i musiałam sprostać jej wymaganiom.

Nawiasem mówiąc długo szukałam takiej tasiemki by się do tego celu nadawała i nie była zbyt ażurowa (by nie prześwitywał spod niej klej). Robiłam próby klejenia na kilku wzorach aż udało mi się wybrać ten właściwy. Po zamocowaniu siedziska i oparcia na stelaż mogłam wreszcie uznać, że prace nad tym projektem zostały zakończone. Czas na sesję zdjęciową:) Spójrzcie poniżej:





Jeśli od dawna czytacie mojego bloga to możecie skojarzyć, że jakieś 2 lata temu odnowiłam już bardzo podobny fotel. Prawda jest taka, że Pani Ewelina zobaczyła tę metamorfozę w internecie i zapragnęła mieć taki, tylko w turkusie. Chyba mi się udało bo ten turkusowy wygląda jak brat bliźniak tego białego tylko nie jednojajowy…:)


Co prawda Pani Ewelina nie widziała swojego fotela w nowym wydaniu na żywo tylko na zdjęciach ale jej przyjaciele, którzy dysponowali odpowiednio dużym autem i zgłosili się do mnie po jego odbór byli nim zachwyceni więc domniemam, że niedługo trafi on już w ręce właścicielki i będzie zadowolona.
Czytaj jeszcze...
Jeśli interesują Cię metamorfozy foteli bujanych przeprowadzone w mojej pracowni to z pewnością zaciekawią Cię poniższe posty. Klikaj w zdjęcia:
Witam, a w jaki sposob zostalo zamontowane siedzisko i oparcie? Mam identyczny fotel po babci i musze go odrestaurowac.
Witam, jak zostało przymocowane oparcie i siedzenie?