Postanowiłam, że wpisy o metamorfozach mebli na moim blogu co jakiś czas będą przeplatane tekstami o metamorfozach wnętrz, które udało mi się przeprowadzić. Ponieważ nie posiadam jeszcze żadnej dokumentacji fotograficznej z urządzanych przeze mnie wnętrz dla “obcych ludzi”, wykażę się pewną dozą ekshibicjonizmu i póki co pokażę Wam moje osobiste wnętrza. Co prawda aranżowałam je już parę lat temu ale gdy to robiłam, starałam się nie ulegać jakimś specjalnie modnym trendom by jak najdłużej cieszyć się ich urokiem. Zawsze staram się brać pod uwagę to, że jeśli coś dziś jest super modne to prawdopodobnie jutro lub chwilkę później już będzie trącić myszką. Mam nadzieję, że moje wnętrza nadal mogą się podobać. Jeśli o mnie chodzi to wciąż jestem z nich zadowolona.

8 lat temu kupiliśmy nasz dom i w miejscu sypialni zastaliśmy po poprzednich właścicielach coś takiego:



Nie był to, delikatnie mówiąc, nasz styl. Kolorystyka również. Zawsze marzyłam o spokojnej, przytulnej choć przestronnej sypialni, w której zarówno ja jak i mój małżonek będziemy dobrze się czuli. Pomysł na to wnętrze urodził się z naszej pasji do gór bo to co nas z pewnością łączy to miłość do Tatr i wysokogórskich wędrówek. W Zakopanem spędziliśmy wiele cudownych chwil i przynajmniej raz w roku lubimy tam wracać. Oboje lubimy też góralskie wnętrza. Zawsze się nimi podczas urlopu zachwycam.


Oczywiście zdjęcia zaprezentowane powyżej ukazują wnętrza urządzone w stylu ekstremalnie góralskim i moim zamierzeniem nie było osiągnięcie czegoś podobnego. Nie specjalnie przepadam za tymi wszystkimi kwiecistymi tkaninami. Chciałam czegoś bardziej neutralnego.
Zmiana wystroju sypialni była dla nas oczywistością. Od razu zmieniliśmy drzwi, zużyte podłogi, kolor ścian i meble czyli praktycznie wszystko. Później doszła jeszcze kraciasta tapeta, którą położyłam samodzielnie nie chwaląc się wcześniej nikomu swoimi zamiarami. Mąż miał niespodziankę gdy pewnego dnia wrócił z pracy. Moim zdaniem tapeta w kratę idealnie podkreślała charakter wnętrza w stylu cottage a sosnowe meble i drzwi dobrze się z nią komponowały. Gałki, które pomalowałam na czarno, czarny karnisz, rustykalna klamka i żeliwny żyrandol także dodawały smaczku. Nasz sentyment do gór symbolizowały namalowane przeze mnie obrazki z uroczymi górskimi widoczkami oprawione w czarne ramki. Było miło ale ciagle brakowało mi jeszcze takiej osobistej kropki nad i.







Jakiś czas temu wymyśliłam co to mogło by być. Postanowiłam zrobić mężowi kolejną niespodziankę. Na naszą szafę zamówiłam w internecie okleinę samoprzylepną na wymiar. Było to banalnie proste. Wystarczyło tylko spośród tysięcy motywów wybrać jeden i podać wymiary zamawianej naklejki. Wiem, nie jest to jakiś szczególnie innowacyjny sposób odmienienia nijakiej szafy. Pewnie wielu z Was korzystało z podobnego rozwiązania. Myślę, że w przypadku gładkich frontów wielkiej szafy warto coś takiego rozważyć. Nie trzeba niczego malować i robić bałaganu. Ja sobie to rozwiązanie bardzo chwalę.
Zdecydowałam się na naklejkę z motywem Czerwonych Wierchów. Dlaczego akurat taki? Żeby to wytłumaczyć muszę opowiedzieć Wam pewną historię.
Gdy zabrałam ostatnio męża na Czerwone Wierchy obiecując mu zapierające dech w piersiach widoki, po wejściu na szczyt okazało się, że pogoda postanowiła z nas zadrwić. Żadnych widoków nie było bo wszędzie panowała gęsta mgła. Nasz wysiłek przy wchodzeniu został wynagrodzony dość marnie. Wycieczka odbyła się z mojej inicjatywy i to ja tego dnia wybrałam jej kierunek. Mąż, który nigdy wcześniej na Czerwonych Wierchach nie był, podśmiewał się wtedy ze mnie trochę i żartował, że go oszukałam. Obiecywałam przecież niesamowite widoki. Poniżej pokazuję zdjęcia ukazujące co wtedy było widać na szczycie Małołączniaka i Krzesanicy:


Wybierając zdjęcie, które zostało naklejone na naszą szafę, postanowiłam pokazać mężowi, jak wyglądają Czerwone Wierchy gdy jest pogoda. Teraz ma go codziennie na wyciągnięcie ręki i wygląda na to, że jest bardzo zadowolony. Ja oczywiście również bo trzeba przyznać, że taki widok jest bardzo przyjemny i taki “nasz”.



Jest lepiej prawda? 🙂

Bardzo ciekawa ozdobą odświeżonych ścian mojego pokoju okazały się plakaty widok z okna , to śliczna ozdoba całego pomieszczenia do tego wcale nie są drogie a kupić je można na Dekowizja.pl