Pchli Targ w Barcelonie – relacja z pobytu

W tym roku ostatni tydzień marca spędziłam w przepięknej Barcelonie. Wiadomo, wizyta na targu staroci podczas każdej wycieczki to dla mnie obowiązkowy punkt programu więc już pierwszego dnia zaciągnęłam męża na spacer na najsłynniejszy Flea Market Barcelona. Była niedziela a według informacji z Google targ ten działa właśnie w ten dzień. Niestety po przybyciu na miejsce okazało się, że tego dnia targu staroci nie ma. Przemierzyliśmy cały kwartał ulic, gdzie powinno się coś dziać i nic. Byliśmy tam ok. godz. 11 i wszystko pozamiatane. Dziwne. Byłam zawiedziona. Na otarcie łez poszliśmy na Cavę. Jak widać na poniższym zdjęciu to wcale nie była kawa:)

Wino musujące Barcelona

Humor szybko nam się poprawił więc postanowiliśmy skierować swe kroki w stronę portu. Bardzo się zdziwiliśmy gdy dotarliśmy pod słynną Kolumnę Krzysztofa Kolumba (Mirador del Colom)  i przypadkiem natrafiliśmy na mnóstwo straganów z różnymi starociami. Okazało się, że to Mercat Port Antic czyli inny pchli targ, o którego istnieniu nawet nie wiedzieliśmy. Jednak to przeznaczenie!

Pchli targ Barcelona

Pchli Targ znajdował się na deptaku tuż pod Kolumbem. Okazało się, że działa w soboty i niedziele. Stargany rozłożone były pod handlowymi namiotami. Zaczęłam przeglądać asortyment i wypatrywać najciekawszych rzeczy. Wśród nich były stare książki i albumy, mapy, kolekcjonerskie banknoty i monety, ceramika, obrazy, wyroby z mosiądzu i innych metali, militaria oraz drewniane ramy.  Poniżej wstawiłam trochę zdjęć, które można przewijać strzałkami i powiększać klikając na pojedyncze fotki. 

Ciekawie prezentowały się przedmioty wykonane przez rękodzielników: odzież, biżuteria, skórzane maski i jakieś ekstrawaganckie przedmioty dekoracyjne. Zawsze lubię podziwiać takie oryginalne towary.

Rękodzieło
Flea Market Barcelona
Flea Market Barcelona

Tuż obok tego targu na chodniku rozłożyli się czarnoskórzy sprzedawcy ze swoim towarem. Były ich setki. Ich stanowiska ciągnęły się chyba z kilometr, aż do plaży.  Towar rozłożony mieli na płachtach. W ofercie mieli głównie podrabianą odzież i torebki. Napisy Dolce Gabana, Prada i Michael Kors biły po oczach. Nigdy nie interesowały mnie tego typu rzeczy więc przechodziłam tamtędy dość obojętnie dziwiąc się jedynie, że w takim mieście jak Barcelona powszechny jest handel podróbami i to w biały dzień. Myślałam, że już nic mnie tam ciekawego nie spotka aż moją uwagę przykuło coś wyjątkowego…

Co warto kupić w Barcelonie?

Były to porozkładane bezpośrednio na chodnikach, bajecznie kolorowe bawełniane tkaniny. Od razu mi się spodobały i wiedziałam, że wejście w posiadanie jednego z tych egzemplarzy jest dla mnie kwestią czasu. Mnogość kolorów i dostępnych wzorów była ogromna. Jeśli chodzi o kształty to najwięcej było prostokątów, zdarzały się też kwadratowe i okrągłe.  Jedne z frędzlami a inne bez. Tkanin były dziesiątki albo i setki! 

Flea Market Barcelona
Flea Market Barcelona

Sprzedawcy oferowali je jako koce plażowe ale ja widziałam dla nich przynajmniej kilka innych zastosowań. Nadawały się zwłaszcza do wnętrz urządzonych w stylu kolonialnym lub boho. Najchętniej widziałabym je w postaci obrusów, narzut na łóżko albo wakacyjnych dekoracyjnych pledów na taras. Ciężko było mi stłumić entuzjazm ale wiedziałam, że muszę się opanować by nie dać po sobie znać, że aż tak bardzo mi się podobają i wynegocjować sensowną cenę za te “dzieła”. Szybko ustaliliśmy, że czarnoskórzy sprzedawcy oferują je wstępnie po 15-20 euro ale po negocjacjach skłonni byli sprzedać je po 7 za sztukę. Taniocha! 🙂 Pewnie hurtem byłoby jeszcze taniej… Nie przypominam sobie, żebym widziała u nas tak wielkie i atrakcyjne “kocyki” w tak niskich cenach. Kupiłam sobie jeden, taki z dominującym kolorem petrol i granatem na lekko beżowym prążkowanym tle. 

Wzorzysty kocyk z frędzlami

Wybrany kocyk będzie wspaniałą pamiątką z podróży i jestem pewna, że długo mi posłuży. Będzie pasował do naszej kanapy jak ulał. Mam już dla niego co najmniej z 10 zastosowań.  Cieszę się niezmiernie bo rzadko kiedy udaje mi się przywieźć z wycieczki jakąś sensowną pamiątkę i tym razem mi się to udało!

Jeśli wybieracie się do Barcelony polecam Wam rozważenie zakupu takiego cudeńka:) Nie jest to co prawda, żaden antyk ale jestem pewna, że wielu z Was, tak jak ja, uzna ten produkt za śliczny. Pobyt na pchlim targu uważam za bardzo udany! I co z tego, że to nie ten targ, na który chciałam się wybrać…?

Kocyk indyjski na plażę
Wnętrze eklektyczne sofa petrol i brązowa ściana

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *