Siła Facebooka jest wielka. Dzięki niemu wszyscy moi znajomi z profilem na fb wiedzą, czym się zajmuję i zdarza się, że zanim wyrzucą jakiś mebel na śmietnik pytają mnie czy nie mam ochoty przygarnąć go do siebie. Jestem im za to oczywiście ogromnie wdzięczna.
Tak było i tym razem. Znajomy robił porządki u siebie w obejściu i bardzo słusznie uznał, że zanim pozbędzie się zalegającego mu, wybrakowanego biurka, warto zapytać mnie czy nie chcę przypadkiem dać mu drugiego życia. Tak się składało, że nie tylko chciałam ale i od pewnego czasu poszukiwałam takiego egzemplarza dla siebie samej. Znajomy nie dość, że podarował mi ten mebelek zupełnie gratis to jeszcze przywiózł go do mnie swoim samochodem. Byłam przeszczęśliwa.
Biureczko było takie:
Jak widać, biurko nie miało dwóch szuflad ale mnie to nie przeszkadzało. Ochoczo zabrałam się za jego metamorfozę.
Stosunkowo często zdarza się, że gdy nabędę jakiś mebelek, czy to na giełdzie staroci, czy od jakiejś osoby prywatnej trafiam przy okazji na ciekawe znalezisko. Czasem są to pieniądze a czasem jakieś przedmioty osobiste. Raz w starej komodzie zakupionej od handlarza meblami używanymi znalazłam złotą obrączkę z wyrytymi inicjałami i datą ślubu z 1934r.! Tym razem w trakcie wstępnego oczyszczania biurka znalazłam w nim takie coś:
Bardzo mnie to znalezisko rozbawiło:)
Przemiana tego masywnego biureczka nie była zbytnio skomplikowana. Od początku wiedziałam, że chcę je pomalować farbami ale pewne fragmenty miały zostać drewniane. Ponieważ pokój, do którego trafić miało biurko jest póki co urządzony dość zachowawczo, bez żadnych szaleństw, postanowiłam, że mebel ten musi go nieco ożywić. Dlatego zdecydowałam, że tylne ścianki ozdobią kolorowe folkowe kwiatki. Gałki wymieniłam na ceramiczne.
Tak to teraz wygląda:
Była to bardzo ekspresowa metamorfoza. Zajęła mi raptem 1,5 dnia. Wyszło dokładnie tak, jak chciałam i tak, jak lubię czyli kolorowo i nie całkiem serio. Jestem bardzo wdzięczna darczyńcy bo taki właśnie egzemplarz marzył mi się od dłuższego czasu. W sklepach jakoś podobnych nie widziałam:)
Dziś biurko trafiło wreszcie na swoje miejsce docelowe. Moim zdaniem pasuje jak ulał. Przyjemnie się przy nim siedzi, zwłaszcza na krześle, które też niedługo czeka metamorfoza:)
