Dziś będzie bardzo krótki wpis dotyczący recyklingu tego oto krzesła należącego do Pana Tomasza:


Drewniane, najprawdopodobniej orzechowe krzesło w stylu art deco było dość wysłużone i choć nie miało żadnych pęknięć czy ubytków, zasługiwało na nowy image. Siedzisko nie nadawało się do niczego wiec bez żalu wymieniłam w nim całą tapicerkę łącznie z wypełnieniem. Materiał obiciowy udało się dobrać z resztek tkanin dostępnych w mojej pracowni. Zgodnie z wolą zleceniodawcy drewno zostało pomalowane na biało i na kantach leciutko poprzecierane.
Finalnie prezentuje się tak:





Myślę, że jak na malowane krzesło, mebelek przezentuje się rewelacyjnie. Jest świeżutki a dzięki delikatnym przetarciom wygląda sentymentalnie i bardzo klimatycznie. Klient zadowolony. Szuka już następnych mebli, żeby do mnie przywieźć. Kolejna metamorfoza z happy endem!
Jakiś czas temu prezentowałam już bardzo podobną przemianę. Różnica była taka, że nie robiłam wtedy przecierek i dobrałam bardzo wzorzystą tkaninę obiciową. Zainteresowani mogą zobaczyć szczegóły tutaj.
Być może, część z Was pomyśli, że szkoda malować tak piękne krzesła, zwłaszcza, że drewno było w bardzo dobrym stanie. Tak się złożyło, iż prawie jednocześnie z tym zleceniem przywieziono do mnie dwa kolejne tego typu krzesła ale tym razem miałam je odnowić klasycznie, bez kropli farby. Zwolenników “nie malowania” zapraszam zatem na kolejny mój wpis, który ukaże się niebawem.