Dziś pokażę metamorfozę stolika, którą przeprowadziłam kilka miesięcy temu. Stolik, o którym mowa niczym specjalnym się nie wyróżniał. Był dębowy, miał szufladkę i kółka. 30 lat temu podobny znajdował się w co drugim domu. Nuda.

Postanowiłam nadać mu nowy wygląd. Wybrałam nowe kolory i zabrałam się do pracy. Po krótkim szlifowaniu przyszedł czas na malowanie. Należało raczej do przyjemnych ale nanoszenie wzoru na blat było nieco pracochłonne. Szablon był mały a blat spory więc musiałam często robić przerwy by naniesiona farba zdążyła wyschnąć. Za każdym razem myłam też szablon od spodu bo bałam się, że podciekająca farba będzie brzydko wyglądać. Przy lakierowaniu nie było niespodzianek. Efek końcowy można podziwiać poniżej:




No i jak? Chyba dobrze bo stoliczek już dawno znalazł nowego właściciela. Zaczęło się jego nowe życie w nowym miejscu i w nowych szatach:)