Kilka dni temu pochwaliłam się zleceniem dotyczącym malowania starych komód, które mają trafić do restauracji PANKEJK w Poznaniu. Pokazałam metamorfozę jednej z nich. Zobaczcie, co zrobiłam z drugą.
Początkowo mebel prezentował się tak:

Tak, jak w przypadku tej pierwszej komody postanowiłam zostać w klimacie szachownic i pop-art. Całość pomalowałam na czarno-biało. Jedne z suwanych drzwiczek ozdobiłam drobniutką szachownicą. Na drugich namalowałam grafikę przedstawiającą rysy twarzy Marilyn Monroe z miedzianymi ustami. Uchwyty zamieniłam na ceramiczne gałki, które pomalowałam również na kolor miedzi. Nieciekawą dyktę z tyłu mebla ozdobiłam szlaczkiem czarnych kwadracików. Szablony do nanoszenia zarówno szachownic jak i Marilyn wykonałam samodzielnie. Całość polakierowałam kilkukrotnie odpornym lakierem do podłóg.
Efekt tych moich zmagań jest taki:




Nie wiem jak Wam, ale mnie to połączenie kolorów biały – czarny – miedź bardzo przypadło do gustu. Na ostatnim zdjęciu celowo dostawiłam dwa miedziane, błyszczące przedmioty. W docelowym lokalu wiszące lampy będą właśnie w kolorze miedzi. Chciałam sprawdzić jak to się komponuje. Chyba dobrze:)
Mebelki opóściły już moją pracownię. Szczerze przyznam, że z żalem się z nimi rozstałam. Szkoda, że to nie moje…:(



Na koniec zobaczcie jeszcze zdjęcie z galerii przedstawiające wnętrza restauracji PANKEJK w Poznaniu:

I tak popełnia się zbrodnie na meblu.