Szybka metamorfoza szafki ze śmietnika

Jakiś miesiąc temu gdy wracałam z dziećmi z przedszkola zauważyłam przy drodze wystawkę. Były tam stare sklejkowe drzwi bez szyby, zwinięty zakurzony dywan, popsute grabie a obok jeszcze coś. Zza szyby jadącego samochodu nie bardzo wiedziałam co to za mebelek. Szafeczka, może stoliczek. Wysokie nóżki i fronty zrobione na wysoki połysk zdradzały, że to na pewno coś z okresu PRL.

Od razu pomyślałam, że warto by ten egzemplarz przygarnąć i dać mu drugie życie. Nie po to by później sprzedać lecz postawić u nas w ogródku. 

Osobiście jestem wielką fanką dekoracji ogrodowych w postaci starych mebli, obrośniętych bluszczem oldskulowych rowerów, kanek na mleko pełniących funkcję kwietnika itp. Gdybym mieszkała na wsi na płocie pozawieszałabym odwrócone do góry dnem gliniane garnki:) Taka estetyka bardzo do mnie przemawia więc od razu w głowie zaświtała mi wizja posiadania pomalowanej szafki, z szuflad której wylewają się roślinki.

Musiałam ją mieć tylko, że akurat w tym momencie siedzenia miałam zajęte przez córki a bagażnik obładowany zakupami. Obliczyłam, że za godzinę tą samą drogą z pracy będzie wracał mój mąż i będzie miał pusty samochód. Zadzwoniłam, wytłuszczyłam sprawę a on obiecał zabrać dla mnie z ulicy mój przedmiot pożądania. 

Mężu spisał się jak trzeba. Przywiózł mebelek, o który mi chodziło.

Szafka od maszyny do szycia
Szafka ze śmietnika na wysokich nóżkach
Szafka po maszynie do szycia

Po wstępnych oględzinach okazało się, że trafiła nam się szafeczka po maszynie do szycia. Oczywiście maszyny w niej nie było. Szuflad też nie miała ale był za to ciekawy otwór w blacie (w sam raz na prostokątną doniczkę). Ponieważ pokrywa blatu była w stanie tragicznym od razu postanowiłam się jej pozbyć. Ten element spisałam na straty.

Płyta wiórowa z okleiną

Ponieważ mebelek miał trafić do ogródka postanowiłam nie bawić się w żadne szlifowanie, szpachlowanie itp. Do malowania nie zdjęłam nawet drzwiczek, nie zabezpieczyłam taśmą zawiasów. Po prostu pomalowałam wszystko oprócz nóżek dwa razy kredówką. Trawało to jakieś góra 15 minut. Ponieważ był upał farba schła momentalnie. Zaraz po skończeniu malowania była sucha więc od razu przykleiłam na drzwiczki mój ulubiony ludowy wzór z serwetki.  Przerwałam na chwilkę bo akurat w tym momencie przywieźli mi drewno.

Przeróbka szafki PRL na wysokich nóżkach
Szafka w stylu folk

Zadowolona z błyskawicznego efektu postanowiłam sprawdzić, czy równie szybko można zrobić transfer druku na bokach szafeczki. Zamiast przepisowych 12 godzin już po kilku minutach od naklejenia grafik zdarłam z nich papier. Oczywiście transfer wyszedł marnie. W tym wypadku pośpiech nie był wskazany. Nie przejęłam się tym zbytnio. Pomyślałam, że przecież mebel idzie tylko do ogródka. Postoi sezon, może dwa i rozleci się prędzej czy później. Nie ma sensu przykładać się zbytnio do szczegółów. Polakierowałam dwukrotnie wszystko i zrobiłam te finałowe zdjęcia z moimi ukochanymi wrzosami w roli głównej.

Stara szafka po przeróbce
Metamorfozy mebli PRL
Stara szafka po przeróbce
Szafka przerobiona na kwietnik

Jeszcze pokażę Wam same wrzosy:)

Wrzosy w koszykach

Pelargonia też pasuje 🙂

Nietypowe kwietniki

Wyszło hmmm uroczo. Oczywiście nie jest to żadne dzieło sztuki. Osobom z podobnym poczuciem estetyki pewnie przypadnie do gustu. Mnie się bardzo podoba i pasuje mi do ogródka zwłaszcza, że wiosną malowałam donice tymi samymi kolorami. Mimo upałów i częstych ulew stoją do dziś i mają się świetnie. Liczę na to, że moja zdobyczna szafeczka też trochę postoi. 

Donice malowane farbą
Ludowe meble malowane
Metamorfoza starej szafki na wysokich nóżkach

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *