Ostatnio moje wpisy na blogu były dość rozbudowane. Dziś z uwagi na upał i to, że w wysokich temperaturach mój umysł funkcjonuje na nieco zwolnionych obrotach będzie krótko i na temat. Bohaterem skromnej metamorfozy będzie ten delikatny dębowy stolik należący do Pani Katarzyny:


Mebelek niegdyś służył pewnie jako podstawa pod stacjonarny telefon. Teraz ma trafić bardziej jako ozdoba do nowo urządzonego domu.
Jak widać, stoliczek, gdy do mnie trafił, był już mocno podniszczony ale spokojnie kwalifikował się do klasycznej renowacji. Właścicielka zażyczyła sobie bym przy okazji podbarwiła go na złoty dąb żeby pasował do reszty mebli w pomieszczeniu, w którym będzie stał docelowo.
Jak tylko pogoda zrobiła się bardziej łaskawa wyniosłam go sobie na dwór i starannie oszlifowałam.

Ścieranie zanieczyszczonego blatu było dość pracochłonne. Zabrudzenia niewiadomego pochodzenia wdarły się naprawdę głębkoko. Próbowałam wywabić je nawet chemicznie. W większości mi się to udało. Gdy wszystko było oszlifowane najdrobniejszym papierem zabejcowałam go na wybrany kolor i polakierowałam 3-krotnie.
Tak wyglądał stolik w dniu odbioru przez męża Pani Katarzyny:




Myślę, że metamorfoza się udała. Mebelek stoi już w nowym domu. Nie ma już na nim tylu śladów użytkowania. Wygląda na całkiem zadbany. Kolor też wreszcie pasuje do reszty umeblowania.
Mąż Pani Katarzyny podczas odbierania odnowionego już stolika przyznał, że dzięki temu, że nie udało mi się w 100% usunąć wszystkich starych śladów z blatu wygląda on bardziej szlachetnie i jeszcze bardziej mu się podoba. Uwielbiam takich klientów! 🙂