Stylizacja witryny stojącej
Stylowe meble do renowacji trafiają się w mojej pracowni równie często jak te zupełnie nieszlachetne, współczesne, zrobione z jakiejś płyty. Dla mnie przyjemność z odnawiania zarówno jednych jak i drugich jest bardzo duża ale zauważyłam, że ostatnio im większa metamorfoza i większa różnica między stanem “przed” a stanem “po” tym większa dla mnie satysfakcja z wykonanej pracy. Tak już mam, że jak coś robię, to lubię, żeby efekt był zauważalny. Lubię efekt WOW! Zdecydowanie łatwiej go osiągnąć malując meble niż dokonując klasycznej renowacji.
Tym razem w moje ręce trafiła stylowa, podniszczona witryna stojąca. Składała się z dwóch części. Miałam ją trochę odnowić i wystylizować za pomocą kryjących farb tak, by stała się gwiazdą otoczenia w pewnym zgierskim domu. Widząc jak mebel wygląda przed metamorfozą bardzo się ucieszyłam. Był odpowiednio zniszczony bym mogła bez wyrzutów sumienia potraktować go farbą kryjącą i by moje działania nie zostały uznane za profanację. Poniżej widać, jak wyglądała dwuczęściowa witryna, gdy do mnie przyjechała:






Akcja stylizacja
Stylizacja witryny poprzedzona była drobną renowacją. Podkleiłam odstający fornir, zaszpachlowałam ubytki, przykleiłam odpadające ozdobne listewki, uzupełniłam w nich brakujące części, wymieniłam pogięty zawias i oszlifowałam cały mebel. Wszystkie te działania nie były może zbyt porywające ale na pewno niezbędne. Stylizacja mebli to ciekawe, lżejsze niż klasyczna renowacja zajęcie ale niestety zazwyczaj nie da się uniknąć wstępnego etapu jakim jest żmudna, niespecjalnie kreatywna renowacja. Dlatego po cichu marzę, że kiedyś w przyszłości, stać mnie będzie na pracownika, który będzie za mnie wykonywał ten pierwszy, nieciekawy etap a dla mnie zostanie jedynie wykończenie. Może kiedyś…:)
Gdy już przygotowałam sobie mebel do malowania nadszedł czas na to co lubię najbardziej czyli malowanie mebla kilkoma warstwami farb w różnych odcieniach i robienie tzw. przecierek. To jest etap, który zdecydowanie uwielbiam. Mogę się wyżyć artystycznie. Dużo ode mnie zależy i mam sporą swobodę w działaniach. Nie ma tu sztywnych wytycznych jak należy to robić. Na koniec pracy zawoskowałam całość kilkoma kolorowymi woskami oraz dodałam trochę złotej patyny. Na frontach zrobiłam jeszcze złote nieczytelne napisy i dorzuciłam dwa złote szyldy na kluczyk. Akcja stylizacja witryny zakończona! Spójrzcie poniżej na efekt tych wszystkich działań:
Stylowa witryna malowana







Wyszło całkiem zacnie. Taka malowana na wyrazisty kolor witrynka stojąc wśród innych, bardziej klasycznych mebli będzie teraz przyciągała uwagę i robiła za gwiazdę otoczenia. Mam nadzieję, że nie da się obok niej przejść obojętnie. Jak Wam się podoba witryna w takim malowanym wydaniu?
Wspaniała 🙂 teraz jeszcze tylko dodąc jakieś oświetlenie, żeby podkreślić jej piękno i będzie się prezentować wyjątkowo